ŚWIATOWY DZIEŃ MIGRANTA I UCHODŹCY

Orędzie Ojca Świętego na 109. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy

Papież w Orędziu na 109. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy: Jesteśmy wezwani do najwyższego szacunku wobec godności każdego migranta

Pracując nad tym, aby każda migracja mogła być owocem wolnego wyboru, jesteśmy wezwani do najwyższego szacunku wobec godności każdego migranta – napisał papież Franciszek w Orędziu na 109. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy, który będziemy obchodzić 24 września br. pod hasłem: „Wolni, aby wybrać: migrować, czy pozostać”.

Drodzy bracia i siostry!

Dzisiejsze przepływy migracyjne są wyrazem złożonego i wieloaspektowego zjawiska, którego zrozumienie wymaga dokładnej analizy wszystkich aspektów charakteryzujących różne etapy doświadczenia migracyjnego, od wyjazdu po przyjazd, w tym ewentualny powrót. Pragnąc wnieść swój wkład w ten wysiłek odczytywania rzeczywistości, postanowiłem poświęcić Orędzie z okazji 109. Światowego Dnia Migranta i Uchodźcy tematowi wolności, która zawsze powinna naznaczać wybór opuszczenia własnej ziemi.

„Wolni by wyjechać, wolni by pozostać” – taki tytuł nosiła inicjatywa solidarnościowa promowana kilka lat temu przez Konferencję Episkopatu Włoch, jako konkretna odpowiedź na wyzwania współczesnej migracji. A z mojego stałego wsłuchiwania się w głos Kościołów partykularnych wynika, że zapewnienie takiej wolności jest rozpowszechnioną i wspólną troską duszpasterską.

„Anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić»” (Mt 2, 13). Ucieczka Świętej Rodziny do Egiptu nie była wynikiem wolnego wyboru, podobnie, jak nie było nim również wiele migracji, które naznaczyły historię ludu Izraela. Migracja powinna być zawsze dobrowolną decyzją, ale w rzeczywistości, w bardzo wielu przypadkach, również dzisiaj, tak nie jest. Konflikty, klęski żywiołowe, czy też po prostu niemożność godnego i dostatniego życia we własnej ojczyźnie, zmuszają miliony osób do wyjazdu. Już w 2003 r. św. Jan Paweł II podkreślał, że „tworzyć konkretne warunki sprzyjające pokojowi znaczy – w odniesieniu do migrantów i uchodźców – poważnie zadbać o zabezpieczenie przede wszystkim prawa do nieemigrowania, to znaczy do godnego życia w pokoju we własnej ojczyźnie” (Orędzie na 90. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy, 3).

„Zabrali też swe trzody i swój dobytek, który nabyli w Kanaanie. Tak przybył Jakub do Egiptu wraz z całym potomstwem” (Rdz 46, 6). To właśnie z powodu dotkliwego głodu Jakub i cała jego rodzina zostali zmuszeni do schronienia się w Egipcie, gdzie syn Jakuba, Józef zapewnił im przetrwanie. Prześladowania, wojny, zjawiska atmosferyczne i nędza należą do najbardziej widocznych przyczyn współczesnych przymusowych migracji. Migranci uciekają z powodu biedy, ze strachu, z rozpaczy. Aby wyeliminować te przyczyny i tym samym położyć kres przymusowej migracji, potrzebujemy wspólnego zaangażowania wszystkich, każdego zgodnie z jego zakresem obowiązków. Zaangażowania, które zaczyna się od zadania sobie pytania, co możemy uczynić, ale także czego należy zaprzestać. Musimy dążyć do powstrzymania wyścigu zbrojeń, kolonializmu gospodarczego, rabowania cudzych zasobów, dewastowania naszego wspólnego domu.

„Wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby” (Dz 2, 44-45). Ideał pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej wydaje się bardzo daleki od dzisiejszej rzeczywistości! Aby migracja stała się prawdziwie wolnym wyborem, musimy dążyć do zapewnienia każdemu sprawiedliwego udziału w dobru wspólnym, poszanowania praw podstawowych i dostępu do integralnego rozwoju człowieka. Tylko w ten sposób będzie można dać każdemu szansę na godne życie i na spełnienie osobiste oraz w życiu rodzinnym. To jasne, że główne zadanie spoczywa na krajach pochodzenia migrantów i na tych, którzy nimi rządzą. Są oni wezwani do prowadzenia dobrej polityki, przejrzystej, uczciwej, dalekowzrocznej i służącej wszystkim, a zwłaszcza najsłabszym. Rządzącym należy jednak stworzyć ku temu odpowiednie warunki, bez ograbiania ich z własnych zasobów naturalnych i ludzkich oraz bez ingerencji sił zewnętrznych, skoncentrowanych na faworyzowaniu interesów nielicznych. Tam zaś, gdzie warunki pozwalają na wybór: migrować, czy pozostać, trzeba też zagwarantować, że decyzja ta będzie świadoma i przemyślana. Pozwoli to uniknąć sytuacji, w której wielu mężczyzn oraz wiele kobiet i dzieci pada ofiarą niebezpiecznych złudzeń lub pozbawionych skrupułów handlarzy.

„W tym roku jubileuszowym każdy powróci do swej własności” (Kpł 25, 13). Obchody jubileuszu dla narodu izraelskiego stanowiły akt zbiorowej sprawiedliwości: każdy mógł „powrócić do pierwotnej sytuacji – dzięki przekreśleniu wszelkiego długu, zwróceniu ziemi i daniu możliwości cieszenia się na nowo wolnością właściwą członkom Ludu Bożego” (Katecheza, 10 lutego 2016 r.). Zbliżając się do Jubileuszu 2025 roku, dobrze przypomnieć sobie ten aspekt obchodów jubileuszowych. Potrzebny jest wspólny wysiłek poszczególnych państw i wspólnoty międzynarodowej, aby zapewnić każdemu prawo do nieemigrowania, czyli możliwość życia w pokoju i godności na własnej ziemi. Jest to prawo, które nie zostało jeszcze skodyfikowane, ale które ma fundamentalne znaczenie. Jego zagwarantowanie należy rozumieć jako współodpowiedzialność wszystkich państw wobec dobra wspólnego, które wykracza poza granice państwowe. Trzeba bowiem pamiętać, że ponieważ zasoby świata nie są nieograniczone, to rozwój krajów biedniejszych gospodarczo zależy od zdolności do dzielenia się, jaką można wypracować między wszystkimi państwami. Dopóki prawo to nie zostanie zagwarantowane – a droga ku temu jest daleka – jeszcze wielu będzie musiało wyjechać w poszukiwaniu lepszego życia.

„Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” (Mt 25, 35-36). Te słowa brzmią jak nieustanna przestroga, by w migrancie rozpoznawać nie tylko brata lub siostrę w potrzebie, ale samego Chrystusa, pukającego do naszych drzwi. Dlatego też pracując nad tym, aby każda migracja mogła być owocem wolnego wyboru, jesteśmy wezwani do najwyższego szacunku wobec godności każdego migranta. Oznacza to towarzyszenie i kierowanie ruchami migracyjnymi w najlepszy możliwy sposób, budowanie mostów, a nie murów, poszerzanie kanałów bezpiecznej i regularnej migracji. Gdziekolwiek zdecydujemy się budować naszą przyszłość, w kraju, w którym się urodziliśmy czy gdzie indziej, ważne, by zawsze znalazła się tam wspólnota gotowa przyjąć, chronić, promować i integrować wszystkich, bez różnicowania i bez pomijania kogokolwiek.

Proces synodalny, który podjęliśmy jako Kościół, prowadzi nas do dostrzegania w osobach najbardziej narażonych na niebezpieczeństwo – a jest wśród nich wielu migrantów i uchodźców – szczególnych towarzyszy podróży, których należy miłować i otaczać opieką jako braci i siostry. Tylko podążając razem możemy dojść daleko i osiągnąć wspólny cel naszej podróży.

Rzym, u św. Jana na Lateranie, 11 maja 2023 r.

Modlitwa

Boże, Ojcze wszechmogący
daj nam łaskę rzetelnego zaangażowania się
na rzecz sprawiedliwości, solidarności i pokoju,
aby wszystkie Twoje dzieci miały zapewnioną
wolność wyboru migracji lub pozostania.

Daj nam odwagę, byśmy demaskowali
wszystkie okrucieństwa naszego świata,
walczyli z wszelką niesprawiedliwością,
która niszczy piękno Twoich stworzeń
i harmonię naszego wspólnego domu.

Wspieraj nas mocą Twego Ducha,
abyśmy mogli okazać Twoją czułość
każdemu migrantowi, którego stawiasz na naszej drodze
i szerzyli w sercach i w każdym środowisku
kulturę spotkania i troski.

18 września – Święto Św. Stanisława Kostki

Scipione Delfini, Stanisław Kostka,
ok. 1560 r. nowicjat jezuitów w Szampanii

Święty, który się nie starzeje
To właśnie św. Stanisław Kostka (1550-68), który dokonał swojego żywota jako 18-letni młodzieniec w rzymskim nowicjacie Towarzystwa Jezusowego. Jego liturgiczne wspomnienie przypada 18 września.

Patron Polski, polskiej młodzieży przemawia i dziś nie tylko do młodych, ale również do tych nieco starszych. Trzeba tylko na nowo odkryć jego przesłanie. Jest to ważne zwłaszcza w Roku św. Stanisława Kostki, który został ogłoszony przez naszych biskupów z racji 450. rocznicy jego śmierci, oraz w roku 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

Owo niestarzejące się przesłanie przemawia z marmurowej rzeźby św. Stanisława znajdującej się w kościele św. Andrzeja na Kwirynale w Wiecznym Mieście. Nad nią widnieje obraz umiłowanej przez naszego rodaka Matki Bożej, która obsypuje go różami. Ten widok tak zapamiętał Cyprian Kamil Norwid: „Jeszcze na ram złoceniu róża jedna świeci: / Niby że, po obrazu stoczywszy się płótnie, / Upaść ma, jak ostatni dźwięk, gdy składasz lutnię. /

I nie zleciała dotąd na ziemię – i leci…”. Podobnie jest ze świadectwem życia św. Stanisława.

Determinacja i tęsknota za Bogiem

W czasie, kiedy Kościół w Polsce skoncentrowany jest w swoich duszpasterskich poczynaniach na Osobie i darach Ducha Świętego, a katolicki świat przygotowuje się do październikowego rzymskiego Synodu Biskupów, który m.in. będzie poświęcony młodzieży i łasce rozeznania swojego życiowego powołania, chyba nie ma lepszego świętego, na którym można by się wzorować. To przecież św. Stanisław przez całe swoje życie dawał świadectwo dojrzałej wiary. Stawiał sobie cele do zrealizowania i konsekwentnie do nich dążył. Mimo młodzieńczego wieku zachowywał się jak przystało na mężnego, dojrzałego mężczyznę, a jego wędrówka z Wiednia do Rzymu przeszła już do legendy.

Przyszedł na świat w Rostkowie na wskroś katolickim Mazowszu, w zamożnej i wiernej Kościołowi rodzinie, która odznaczała się patriotyzmem, wyrażającym się m.in. w wiernej służbie Ojczyźnie w czasach Jagiellonów i Wazów. Św. Stanisław właśnie w takiej atmosferze wyrastał. Niemniej jednak najważniejsza dla niego była wiara, bo przecież – jak sam mawiał – „ad maiora natus sum” (do wyższych rzeczy się urodziłem). Dlatego tak bardzo tęsknił za Panem Bogiem, co odnotowała Zofia Kossak-Szczucka w swojej – być może mniej znanej – powieści pt. „Z miłości”. Autorka, która pisała także dla „Niedzieli”, prezentuje w niej osobę św. Stanisława Kostki na tle XVI-wiecznej Europy. Czytamy tam m.in.: „Najświętsza Panienko (…), proszę Cię i suplikuję, byś mnie raczyła zabrać sobie jak najprędzej (…), aby (…) chwałę Twoją najcudowniejszą oglądać”.

Poddać się woli Pana

Dziś, kiedy borykamy się z kryzysem powołań kapłańskich i zakonnych, bardzo ważne jest, by podkreślić niezłomną wiarę św. Stanisława. Wyrażała się ona m.in. w kulcie Jezusa obecnego w Eucharystii i wzmiankowanej czci do Maryi. On po prostu trwał w katolickiej wierze i był wierny swojemu powołaniu. Poddawał się woli Pańskiej.

Świetnie scharakteryzowali św. Stanisława polscy biskupi w liście ogłaszającym jego rok. Warto przypomnieć fragment tego listu:

„Żyjąc w XXI wieku, nie powtórzymy dokładnie czynów św. Stanisława Kostki. Naszym zadaniem jest raczej zrozumienie ducha tego świętego, który nie dał się zwieść mirażowi wygodnego życia, zabezpieczonego majątkiem rodziców. Miał odwagę przeciwstawić się panującym modom i naciskom grupy. Nie chciał ani imponować, ani uczynić z życia jednej wielkiej rozrywki. Był silną osobowością, miał swoją klasę i styl. Do końca zachował wolność. To nie był młody człowiek, który nie wie, po co żyje, jest znudzony i apatyczny, żądający od innych, a niedający nic z siebie. Nie pozwalał sobie na eksperymenty w poszukiwaniu szczęścia. Wiedział, że ten świat nie zaspokoi jego tęsknot, że prędzej czy później poczułby się w nim oszukany lub zawiedziony. Wiedział, że charakter – to nie tylko sprawa dziedziczenia cech po przodkach, nie tylko wpływ środowiska, ale rzetelna praca nad sobą. Wiedział też, że stawać się dojrzałym człowiekiem, to podejmować trud rozwoju. Nie był mięczakiem, który mówi: taki już jestem, a zło usprawiedliwia słabością, obwinia innych, oskarża warunki i historię. Był czujnym ogrodnikiem wyrywającym chwasty słabości i grzechu, aby wyrosły piękne kwiaty i owoce. Uwierzył w miłość Boga i całym sobą na nią odpowiedział”.

 

24 Niedziela Zwykła 17/09/2023

24-niedziela-zwykła-rok-c

24 Niedziela Zwykła rok A – Ewangelia (Mt 18, 21 – 35)

Nie chodzi tylko o to, co my robimy złego. Chodzi o to, jakie mamy serce. Czy potrafimy otworzyć się na miłosierdzie i przede wszystkim, czy potrafimy dzielić się tym miłosierdziem z innymi? Przebaczenie jest trudne, ale brak przebaczenia jest niszczycielski. I nie tylko dla tych, którzy nie przebaczają, ale też dla tych, których dotyczy ten brak przebaczenia. W naszym życiu pojawiają się chwile, kiedy czujemy, że jesteśmy zranieni, skrzywdzeni. Ale prawda jest taka, że każdy z nas potrzebuje przebaczenia. I każdy z nas ma moc, by przebaczyć. To nie jest łatwa droga, ale jest to droga do wolności. Wolności od nienawiści, złości, żalu. Pamiętajcie – przebaczenie to klucz do prawdziwej wolności.

Kostka 2023

KOSTKA 2023 – ZAPROSZENIE
Skoro koniec wakacji i początek nowego roku szkolnego to znaczy, że zbliża się kolejne Święto Młodych KOSTKA. Spotkanie odbędzie się w sobotę 16 września we Wrześni pod hasłem JAŚNIEĆ, SŁUCHAĆ, NIE LĘKAĆ SIĘ. Zgłoszenia trwają do 14 września.

To właśnie te trzy punkty-zadania dał młodym papież Franciszek kończąc Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie. W ich odkrywaniu, rozumieniu i przyjmowaniu pomogą uczestnikom święta młodych we Wrześni dominikanki i dominikanie. Będzie też gość specjalny – Jasiek Mela, najmłodszy w historii zdobywca obu biegunów i pierwszy niepełnosprawny, któremu się to udało. Opowie o swoim życiu i wierze oraz o tym jak on „jaśnieje, słucha i nie lęka się”.

Skoro świętowanie, to nie zabraknie także koncertu. W tym roku wystąpi Michał Bukowski znany m.in. ze Studia Raban z TVP. Ale KOSTKA to także najważniejsze spotkanie z Jezusem – w Adoracji, spowiedzi i Eucharystii, która zakończy ten dzień.

„Już dziś zarezerwuj sobie czas i przyjedź do Wrześni” – zaprasza diecezjalny duszpasterz młodych ks. Michał Bubacz.